Dzieciaczki urodziły się w 29 tygodniu ciąży. Po porodzie ich stan był ciężki, żadne z nich nie oddychało samodzielnie tylko za pomocą respiratora. Wszystkie wymagały antybiotykoterapii przez wzgląd na zakażenie ogólne organizmu. Po dzień dzisiejszy wszystkie wymagają opieki neurologicznej, okulistycznej, psychologicznej, laryngologicznej. Przez wzgląd na swoje wcześniactwo i słabą odporność organizmu są bardzo podatne na wszelkiego rodzaju choroby i niestety bardzo często nam chorują.
Amelka urodziła się jako pierwsza z wagą 1360 g. Jej stan od początku była bardzo ciężki. Przeszła retinopatie wcześniaczą, dysplazje płucną, wylewy wewnątrzczaszkowe. Po kilku dniach, kiedy jej stan się w miarę ustabilizował zachorowała na sepsę. Jej stan był bardzo ciężki i lekarze przygotowywali nas na najgorsze. Jednak dzięki szybkiej reakcji i podaniu odpowiednich antybiotyków, przetoczeniu krwi udało się ją uratować. Najczęściej każde większe przeziębienie kończy się u niej zapaleniem płuc. Niedawno przeszła operację przepukliny pachwinowej obustronnej i czeka ją jeszcze operacja przepukliny pępkowej.
16.01.2010 |
17.12.2012 |
Drugi urodził się Dominik z wagą 1370 g. Jego stan był najcięższy z pośród całej czwórki. Również przeszedł retinopatie wcześniaczą, dysplazje płucną, wylewy wewnątrz czaszkowe większe niż u dziewczynek co po dzień dzisiejszy jest zauważalne i odczuwalne. W wieku 8 miesięcy stwierdzono u niego astmę oskrzelową ( był to dla nas bardzo ciężki okres), miał bardzo ciężkie napady duszącego kaszlu.
16.01.2010 |
17.12.2012 |
Jako trzecia urodziła się Klaudia z wagą 1220 g. Również przeszeła retinopatie wcześniaczą, dysplazje płucną, wylewy wewnątrz czaszkowe. Urodziła się z wadą serca i cały czas musi być pod opieką kardiologiczną. W szpitalu również przeszłą sepse na szczęście dużo lżej niż Amelka. Bardzo późno zaczęła chodzić i musi chodzić w ortopedycznych butach. Ma wadę wzroku i nosi okulary. Lekarze podejrzewają u niej cechy autyzmu. Jest bardzo nerwowa i nadpobudliwa. Niedawno wraz a Amelką przeszła operację przepukliny pachwinowej obustronnej.
16.01.2010 |
17.12.2012 |
Ostatnia urodziła się Joasia z wagą 1130 g. Po narodzinach była najmniejsza ale w najlepszym stanie z całej czwórki. Tak jak pozostałe dzieci przeszła retinopatie wcześniaczą, dysplazje płucną, wylewy wewnątrz czaszkowe. Również ma wadę serca i jest pod opieką kardiologiczną. Mamy z nią największe problemy neurologiczne. Jest bardzo nerwowa i zamknięta w sobie.
16.01.2010 |
17.12.2012 |
A jak to się zaczęło…
Pamiętam ten telefon około 4 w nocy ” Zbyszek chyba wody mi odeszły”…
Nie wiem dokładnie jak, ale chwilę później byłem w szpitalu a to jakieś 35 kilometrów. Wpadłem na salę porodową z zapytaniem „czy już?!” – usłyszałem tylko że żona już jest na sali operacyjnej i wszystko jest na najlepszej drodze. Zanim wybiła 4.51, bo o tej godzinie urodziła się Amelka, na korytarzu była wydreptana niezła ścieżka. A potem widok inkubatorów, które po kolei wyjeżdżały z sali operacyjnej i wreszcie wyszła Pani doktor Falkowska gratulując trzech córek i syna. Dzieciaczki pojechały na Oiom a żona na salę pooperacyjną. Ciężko było coś wyciągnąć od lekarzy, dopiero po godzinie od przewiezienia na oddział uzyskałem informację – niestety nic podnoszącego na duchu.
Dzieciaczki nie oddychają samodzielnie, zostały podłączone do respiratorów a w dodatku wszystkie mają zakażenia, tak więc od razu dostały antybiotyki. Stan był dość ciężki. Nigdy nie zapomne tego widoku kiedy pierwszy raz wszedłem na oddział i zobaczyłem maleńkie dzieciątka, podłączone do niezliczonej ilości aparatur… Wyglądało to strasznie, ciągle coś wyło, piszczało, mrygało. Siostry z odziału podnosiły mnie troszkę na duchu, że najlepsi specjaliści neonatolodzy zajmą się nimi. Więc teraz biegiem na piętro do żony. Tu usłyszałem że wszystko jest w porządku i chyba teraz dopiero złapałem pierwszy oddech.
Z dnia na dzień stan dzieciaczków był stabilniejszy, jednakże nie obeszło się bez dramatycznych sytuacji – jak ta, kiedy dwie córeczki przechodziły ogólne zakażenie krwi (SEPSA). Jednak wiara, modlitwa i wzajemne wsparcie dodawały nam sił.
Jedna z najwspanialszych chwil dla matki to pierwszy dotyk swoich maluszków. Codzienne pielęgnacja dzieciaczków w szpitalu, dowożenie mleka które żona ściągałą w domu, pieluszek, kremów itp. Na początku marca mogliśmy zabrać dzieciaczki do domu który na dwa lata wynajęła nam gmina.
Najpierw zabraliśmy Klaudię i Asię, po tygodniu do rodziny dołączył Dominik a następnego dnia Amelka. W domu czekała na nich Wiktoria – ich 8 letnia siostra. Niestety dzieciaczki przedwcześnie urodzone są dużo słabsze i wymagają ciągłych kontroli u wielu specjalistów. Pamiętam że czasami trzy razy w tygodniu jeździliśmy do Międzylesia na kontrole i badania. Na dzień dzisiejszy dzieciaczki wymagają rehabilitacji neurologicznej, dwie dziewczynki mają wrodzone wady serca a synek jest alergikiem oraz ma astmę.
Staramy sobie jakoś radzić ale pod wieloma względami przerasta nas to…