Dla tych którzy śledzą naszą historię nie będzie to niespodzianka że wszystko to co się dzieje najgorsze u nas zazwyczaj spada na Klaudię. W czerwcu przechodziła kolejne badania kardiologiczne, niebawem czeka ją operacja oczu a tu nagle ot tak z niczego zaczęła ją boleć stopa następnego dnia spuchła i ból nie przechodził więc udaliśmy się do ortopedy .
Po zdjęciu i badaniu okazało się że ma zerwane wiązadło – gips na stopę. 2 tygodnie.
Jak na początek wakacji to ciekawie, strasznie jej szkoda wiadomo że taki gips to mnóstwo ograniczeń.
Patrząc na ciągłe choroby naszych dzieciaczków skierowano nas do złożenia dokumentów na wyjazd do Sanatorium. Ciekawa rzecz oczywiście dzieciaczki zakwalifikowały się jednakże są na liście oczekujących około 700 to chyba trochę potrwa. Ale i tak nic z tego nie będzie gdyż jak się dowiedzieliśmy dzieci jadą za darmo ale opiekun płaci około 2000 zł. Do czwórki dzieci musi być co najmniej dwóch opiekunów także wychodzi niezła sumka za taki turnus. To się chyba nazywa Polska. Zawsze można wysłać dzieci same na taki wyjazd i po problemie. Coś w tym słynnym powiedzeniu prawdy jest „Żeby chorować to trzeba mieć zdrowie i pieniądze”.